Favore.plBaza wiedzyZdrowie i urodaOchrona zdrowiaSzkoły rodzenia i położne

Artykuł: Jak zostać super mamą - początki.

Dodaj zlecenie

Jak zostać super mamą - początki.

Jak zostać super mamą - początki.
Autor: Adrianna_001   |   6 paź 2011, 22:15   |   Dział: Artykuły

Artykuł opisuje początki rodzenia się cudownej więzi z dzieckiem od pierwszych chwil, ale ukazuje ten proces z nieco innej perspektywy, innej niż jest opisywana dotychczas w gazetach i poradnikach dla mam. Opisuje powolny i ciężki proces w dochodzeniu do perfekcji w dziedzinie bycia super mamą.

I stało się. Po 9 miesiącach cudownego wyczekiwania wydałaś na świat maleńkiego człowieka, Twój własny, osobisty cud. Dumniejsza być nie możesz, rozpiera Cię uczucie jakiego nigdy dotąd nie znałaś, coś co dodaje Ci skrzydeł i energii. No właśnie czy aby na pewno.. ?

Okres ciąży dla wielu kobiet jest wspaniałym doznaniem, które wiąże się z wachlarzem radosnych uniesień jak i mnóstwem obaw. Po niesamowitym czasie dojrzewania owocu Waszej miłości czas na poród, czas na wielki finisz. Ale zastanówmy się czy rzeczywiście dobiegłyśmy do mety? Otóż nie, jest to początek długiej i żmudnej pracy jaką musimy włożyć w poznanie naszego dziecka, czas na wspólne dotarcie się i zgłębienie arkanów macierzyńskich.

Artykuł ten zwróci Twoją uwagę na rzeczy, które nie są napisane w kolorowych czasopismach dla świeżo upieczonych mam czy w zachwalających macierzyństwo poradnikach.

Nie myśl sobie, że zamierzam mówić jakie to jest straszne i okropne doznanie. Chcę tylko napisać, że nigdzie, ale to nigdzie nie przeczytasz jak ciężko jest na początku. Oglądasz zdjęcia matek, które dopiero urodziły i co widzisz? Widzisz rześko wyglądającą mamę, z błogim uśmiechem na twarzy, szczuplutką i spełnioną. Otóż efekt finalny w większości przypadków jest taki ale zanim do tego dojdzie czekać Cię będzie długa i mozolna praca.

Właśnie wróciłaś ze szpitala, cała obolała, przestraszona myślą, że teraz jesteś zdana sama na siebie, że już nie masz pod ręką magicznego guziczka, po naciśnięciu którego, w drzwiach zjawia się położna z odsieczą, służąca pomocą co by wdrożyć Cię w tajniki pielęgnacji noworodka. Pierwszy miesiąc jest okresem próby, okresem w którym poznajesz swoje dziecko, jego potrzeby, uczysz się rozpoznawać jego płacz i podejmować stosowne do niego kroki. Nikt Ci nie powie, że każde dziecko jest indywidualnością i nie można go dopasować do książek. Jesteś zasypywana masą porad, cudownych rozwiązań, które nie działają tak samo w przypadku różnych dzieci. Oczekujesz odpowiedzi natychmiast, najlepiej z książek o macierzyństwie, no bo przecież w końcu są one cudownym skarbcem informacji i rad. Nigdzie nie znajdziesz wzmianki, że przychodzą momenty, kiedy chcesz powiedzieć: „Dość, nie nadaję się na matkę, przecież robię wszystko co powinnam robić, więc dlaczego moje dziecko drze się w niebogłosy?” PAMIĘTAJ takie odczucia są normalne i nie musisz mieć wyrzutów sumienia. Czy sportowcy gdy zaczynają zmagania w jakiejś dziedzinie od razu są mistrzami? Nie, muszą odpowiednio długo ćwiczyć, poświęcać czas i zaangażowanie. Tak samo jest z poznaniem maleńkiego człowieka. I Ty będziesz mistrzem w byciu mamą ale czas jest kluczem w tej sprawie, jak i w wielu innych.

Ochłonęłaś już po całym tym ferworze i może nawet przyzwyczaiłaś się do zawrotnego tempa życia jakie narzuca Ci nowy członek rodziny, stajesz przed lustrem ale co to? Gdzie ta uśmiechnięta mina, płaski brzuch, nie wspominając o przespanych nocach? A co to są za rozstępy, grube jak na palec? Przecież na zdjęciach kobiety wyglądają tak cudownie, jakby w ogóle nie przechodziły transformacji w trakcie 9 miesięcy ciąży. W zamian za to masz tylko, obwisły brzuch, worki pod oczami i ziewasz 24 godziny na dobę.

Niestety widok ten jest nieodzownie związany z 6 –cio tygodniowym okresem połogu, w którym nie ukrywajmy czujesz się jak worek na ziemniaki. Czasem takie odczucia towarzyszą kobietom jeszcze długi, długi czas. Pocieszę Cię teraz, wszystko minie ale tu znowu, potrzeba czasu i ogromnego nakładu pracy z Twojej strony aby wrócić do przysłowiowej formy.

Nie bój mówić się, że jest ciężko, nie bój się przyznać sama przed sobą jak i innymi, że to ciężki kawałek chleba. Tak samo jak Tobie przydałby się ktoś, kto powie: ”No nie zazdroszczę Ci, trudne chwile przed Tobą”, tak samo i Ty możesz być pomocna kobiecie, która liczy, że po porodzie będzie już tylko z górki, która głowę ma napchaną samymi pięknymi pocieszeniami, jakie wyczytała w gazecie. Wiadomo, że „w kupie raźniej” i dobrze wiedzieć, że nie jesteś osamotniona w swoich odczuciach, których do końca nie jesteś pewna, których się boisz a czasem gdy jakaś myśl przemknie Ci przez głowę, mrozi Ci się krew w żyłach i masz wyrzuty sumienia.

Bądźmy dla siebie wsparciem w tych jakże ciężkich chwilach, które czekają każdą świeżo upieczoną mamę, bo przecież żaden facet nas nie zrozumie, a kto inny miałby jak nie my same? Idąc za swoją radą, życzę każdej dopiero co zaprawionej w bojach mamuśce dużo siły i cierpliwości bo ich będzie potrzeba jak najwięcej.

KOMENTARZE
  • brak komentarzy