Praca w korporacji to pewien prestiż i duże zarobki. Daje możliwość rozwoju i awansu. Wydaje się być wymarzonym miejscem pracy, ale dlaczego tak wiele osób odchodzi z korporacji? Czy rzeczywiście korporacja wykańcza człowieka psychicznie?
Praca w korporacji daje stabilizację zawodową. Pensja jest stała i wzrasta wraz z wykształceniem i doświadczeniem. Dodatkowo można liczyć na profity takie jak opieka socjalna, służbowy telefon, samochód, laptop, bony zniżkowe. Nadgodziny również są sowicie opłacane. Cennym atutem pracy w korporacji jest możliwość ciągłego uczenia się i podnoszenia kwalifikacji. W pracowników się inwestuje, wysyłając ich na kursy i szkolenia. Ze względu na rozbudowaną hierarchię, ścieżka rozwoju jest jawnie wytyczona. Szanse na awans są określone, pracownicy wiedzą co muszą robić, aby na niego zasłużyć i piąć się w górę po szczeblach kariery.
Praca jest właściwie zagwarantowana, prawdopodobieństwo upadku wielkich firm jest niewielkie, daje to poczucie bezpieczeństwa. Pensje są wypłacane na czas, a prawo pracy jest przestrzegane.
Miejsce pracy przyciąga ludzi. Nowoczesne biurowce, świetny sprzęt komputerowy, wyposażenie sprawia, że nie chce się wychodzić z pracy. Stanowisko w międzynarodowej korporacji oznacza też pewien prestiż. Pracownik czuje, że robi coś użytecznego, a w przypadku zmiany pracy nie musi się martwić o swoje szanse w nowej firmie, ponieważ pozycja korporacji w CV daje mu pewną przewagę nad konkurentami.
Praca ta nie jest odpowiednia dla osób o słabej psychice. Jest intensywna i ciężka. Jeśli chce się tam coś osiągnąć nie wystarczy spokojnie pracować przez osiem godzin. Atmosfera jest nerwowa. Nikt nie jest dla siebie miły. Ludzie nie są kolegami z pracy lecz rywalami. Przerażający jest fakt, że koledzy z którymi pije się kawę, tak naprawdę tylko czekają na nasze potknięcie. Wizja awansu prowadzi do „wyścigu szczurów”. Wyniki są nieustannie porównywane. Chęć bycia lepszym powoduje spędzanie kilkanaście godzin dziennie w pracy, odkładanie życia prywatnego na bok, stres.
Korporacja zabija kreatywność. Istnieją zasady do których trzeba się dostosować. Jest wiele odgórnie ustalonych procedur. Pracownicy mają ściśle określony sposób ubioru czy czas przerwy na lunch. Nadmierna biurokracja powoduje zniechęcenie. Wymagają przygotowywanie przytłaczającej ilości raportów i rejestrowania wszystkiego w systemie.
Pracownicy są tylko liczbami, którzy albo są przydatni, albo nie. Nieefektywni zostają zwalniani, bez sentymentów i zrozumienia. Nie mogą czuć się niezastąpieni, na ich miejsce jest cały szereg kandydatów. Wiedzą, że bez nich firma także doskonale sobie poradzi. Nie są kimś wyjątkowym, lecz jedną z wielu osób spędzających czas przed biurkiem i starająca się zrobić jak najwięcej. Stres i siedzący tryb życia odbija się na zdrowiu. Pojawia się przygnębienie, problemy z koncentracją, lęki, bóle stawów.
Ludzie, którzy odbyli staż w korporacji zwykle są świetnymi przedsiębiorcami. Nauczyli się sztuki przetrwania, wiedzą jak walczyć o swoje. Umieją sprzedać swoje racje.