Favore.plForumPozostałe tematy

Mój mąż mnie zdradza...

FORA TEMATYCZNE
NAJNOWSZE DYSKUSJE
OSTATNIO POPULARNE
PROMOWANE USŁUGI



Dodaj zlecenie

Mój mąż mnie zdradza...

Login Hasło ZalogujNie masz konta?   Zarejestruj sięObserwuj
Wróć do forum: Pozostałe tematy 1 2 3 4 5 z 5  
  • feral 15 gru 2011, 11:16
    Mój mąż mnie chyba zdradza. Takie mam podejrzenie. Nie wraca na noc do domu, kasa z konta znika w szybkim tempie. Nie wiem co robić. Myślałam o kupieniu urządzenia do szpiegowania, wychodzi taniej niż detektyw, no i jest też bardziej dyskretne. Zastanawiam się nad kupieniem czegoś takiego jak lokalizator obiektów: Korzystał ktoś z tego typu rozwiązań?
    Cytuj
  • calvaro25 15 gru 2011, 15:53     (ostatnio zmieniony przez autora 3 maj 2012, 16:56, w całości zmieniany 1 raz)
    Jak już to iść na całość , zakupić akcesoria-militarne i postraszyć towarzystwo. Albo poskutkuje albo zostanie poszukać innego i zamienić na lepszy model. przebiegły przymrużenie oka
    Cytuj
  • konto_usuniete_145113 18 gru 2011, 23:08     (ostatnio zmieniony przez autora 18 gru 2011, 23:09, w całości zmieniany 1 raz)
    Skoro masz podejrzenia a raczej jesteś tego pewna to lepiej zakończyć taki chory związek.

    Cytuj
  • Magda1980 21 gru 2011, 5:14
    Mam 31 lat mieszkam w Warszawie mamy z mężem dwoje dzieci pół roku temu zaczęłam podejrzewać męża o romans. Ciągle wracał późno, z konta zaczęły znikać pieniądze tak jak tobie po 300 - 400 złotych niby nic takiego ale co 2, 3 dni??? Zaczęłam się zastanawiać i zapytałam efekt był taki iż skończyło się awanturą, bo mu nie ufam, koledze samochód się popsuł i mu pożyczył , przecież zarabia to może wydawać, nie powiem że nie zarabia, bo zarabia nawet dobrze tylko gdzie te pieniądze wydaje? Zainstalowałam na komputerze szpiega, do auta podrzuciłam urządzenie lokalizujące. Po 5 dniach miałam 2500 tyś zrzutów ekranowych tego co robią na nim dzieci nawet do tej pory nie miałam kiedy tego przejrzeć praca, dom, dzieci, może widziałam 600. Lokalizator też mi nic nie wykrył, uspokoiłam się do momentu kiedy przyszedł do niego SMS , a on był w wannie przeczytałam i mi tchu brakło " Jutro umówmy się godzinkę później coś mi wypadło" Jak mi przeszło zrobiłam awanturę która skończyła się tygodniowym milczeniem odpowiedź była krótka z jego strony kolega napisał jak mi nie ufasz to musimy się rozstać. Szukałam pomocy po wszystkich forach internetowych, u koleżanek i znalazłam na wizaz.pl/forum Jak wykryć zdradę i zebrać dowody? tam jakaś dziewczyna poleciła Piotra podała nawet numer telefonu do niego, druga podobno korzystała i również polecała, postanowiłam zadzwonić umówiłam się z facetem na spotkanie w złotych tarasach facet jak facet, powiedziałam o co mi chodzi co podejrzewam itd. W niepokoju oczekiwałam na telefon i zakończenie pracy przez tego pana. Zadzwonił, umówiłam się ponownie pełna niepokoju, gdyż miał dla mnie rewelacje. No i miał, do domu już nie wróciłam, pojechałam prosto do matki cała zapłakana, nie dość że miał kochankę to jeszcze prostytutkę do której chodził codziennie w pracy wyskakiwał na lunch, a że dziwka mieszkała ulicę dalej to nawet samochodu nie zabierał byłam zdruzgotana tylko dzięki mamie jakoś wtedy funkcjonowałam bo po tym co zobaczyłam przez tydzień do siebie dojść nie mogłam, nie wiedziałam co dalej świat nagle mi runął. Detektyw polecił mi adwokata i poradził bym sobie badania porobiła tak na wszelki wypadek nawet o tym nie pomyślałam. Dziś jest po 2 rozprawach, z dziećmi nie zabraniam się mu widywać ale ja słuchać jego błagań o wybaczenie nie zamierzam i powiem wam dziewczyny wy też nie słuchajcie tych głupot to faceci wciskają nam naiwnym kobietom. Miłość zaślepia, dziś mam darmowe urządzenie GPS w aucie skrzywienie . I to co mogę powiedzieć to nie wybaczajcie nie warto, a po 3 miesiącach to samo przechodzić. Mogę faceta polecić któremu jestem wdzięczna za pomoc i lojalność wobec mnie numer do niego znajdziecie na tamtym forum ale tu też napiszę może komuś tym pomogę 698-698-112, a to co o nim tam napisali to prawda prawdziwy z niego przyjaciel do dziś.
    Cytuj
  • Justyna1990r 7 sty 2012, 11:01
    Mam na imię Justyna mam 22lata, w wieku 18lat zaszłam w ciążę. Nie powiem że była to wpadka bo nie była, wtedy od 2 lat spotykałam się - wtedy myślałam - z mężczyzną mojego życia, o 2 lata starszym ode mnie.. Bardzo go kocham, uwielbiam jego uśmiech, jego oczy, uwielbiam jak się uśmiecha do mnie, zawsze śmialiśmy się z tych samych kawałów..

    Ja mieszkałam pod Krakowem a on koło Bydgoszczy, poznaliśmy się na radiu internetowym, był dj-em, zakochałam się w jego głosie a potem doszło do spotkania. Mimo takiej odległości był u mnie w każdą sobotę wynajmował hotel na noc w Krakowie i na następny dzień wracał do Bydgoszczy pociągiem. Bardzo wiele ryzykowałam bo rodzicom się strasznie nie podobał a mnie do niego ciągło. Rodzice wyjeżdżali co sobotę do miasta na zakupy a ja przez ten czas jak ich nie było umykałam garażem i szłam przez pola na busa do Krakowa żeby tylko się z nim spotkać. Naszym marzeniem było zamieszkać razem.

    To on kupił test ciążowy, bardzo się ucieszył że byłam w ciąży, ja zaczęłam płakać, nie wiedziałam jak to powiem rodzicom.. Gdy się dowiedzieli zamknęli mi drzwi przed nosem i wymienili zamki w drzwiach. Wtedy Tomek (bo tak ma na imię mój ukochany) zabrał mnie do Krakowa i wynajął mieszkanie, znalazł pracę w Krakowie a ja dojeżdżałam busem na wieś do 2 klasy liceum. Na wakacjach przeprowadziliśmy się do jego rodziny i tam ukończyłam 3 klasę i maturę, w między czasie urodziłam zdrowego syna.

    Byliśmy szczęśliwi, Tomek otworzył swoją firmę, a ja zajmowałam się synem..


    Dwa lata później urodził się drugi syn i wtedy się zaczęło... W 9 miesiącu drugiej ciąży jeździłam na płatne kursy z urzędu pracy,za 2 tyg kursów płacili prawie 800zł, chciałam coś zarobić, pokazać że też mogę, a po kursach certyfikat przyda mi się do znalezienia pracy..
    Tomek wtedy już sprzedał całą firmę i pracował jako ochroniarz w Bydgoszczy..

    i tam zaczął mnie zdradzać.. Ja byłam w 9 miesiącu ciąży a on chodził na randki z kasjerką ze sklepu, w którym był ochroniarzem. Ja już wtedy coś podejrzewałam, bo pracował co drugi dzień a nie było go w domu codziennie. Ja jeździłam na kursy codziennie od 8-16 i gdy zbliżała się sobota to wracałam do domu z uśmiechem na twarzy, z myślą.. ja mam wolne, Tomek też.. spędzimy cały dzień razem. Przyszła sobota a on jak wyjechał o 8 rano tak wrócił o 24 i bezczelnie poszedł spać bez odzewu..


    Skoro pierwsza ciąża skończyła się cesarką, pani ginekolog stwierdziła że drugiego też nie urodzę to umówiła się ze mną na konkretny dzień na cesarkę.. Powiedziałam Tomkowi że jutro idę do szpitala i on znowu pojechał do Bydgoszczy.. Nagle dzwoni mi telefon, odbieram a tam się nikt nie odzywa, ale słucham dalej i słyszę rozmowę Tomka z jakąś dziewczyną :

    ON : No Justyna idzie we środę do szpitala to my sobie pojedziemy do Warszawy, wynajmiemy sobie tam hotel na noc i wrócimy następnego dnia


    Zrobiłam mu straszną awanturę, po czym mi odpowiedział że jak się nie uspokoję to on do niej pojedzie i u niej będzie mieszkał bo mu to zaoferowała, tłumaczył się że to siostra kolegi i razem z kolegą jadą do warszawy zobaczyć za pracą bo tam są lepsze zarobki.. Głupia mu uwierzyłam.. I faktycznie pojechał na noc do Warszawy następnego dnia.. Wieczorem zadzwonił z bezczelnym pytaniem czy dziecko już jest, ja miałam wtedy komplikacje, przetaczali mi krew a jego to nic nie obchodziło.. Urodziłam dwa dni później.


    Wtedy nic nie wiedziałam o zdradzie, niczym nie miałam pojęcia, dowiedziałam się dopiero nie dawno, gdy popsuł mi się mój telefon i włożyłam kartę do jego starego telefonu. Były tam wiadomości "mam nadzieję że nie jestem z Tobą w ciąży bo spóźnia mi się okres" zamurowało mnie, wieczorem pogadałam o tym z Tomkiem a on że to jest moja wina. Nie mogę tego przeboleć, starałam się być jak najlepszą żoną.. Zajmowałam mu się dziećmi, pracowałam codziennie, czasem miałam nawet więcej pieniędzy jak on..

    Nie mogę sobie z tym teraz poradzić. Z jednej strony jestem na niego wściekła że to zrobił a z drugiej to bardo go kocham.. Niestety on powiedział mi że mnie już nie kocha i potrzebuje czasu żeby wszystko przemyśleć. Na miesiąc mnie wysłał do moich rodziców do lutego.. nie wiem co dalej.. jestem załamana.. Najbardziej się boję że mnie zostawi i co dalej, gdzie ja się podzieję.. Nie mam nikogo, w jego miejscowości nie mam żadnych kolegów, koleżanek, u moich rodziców jest za ciasno żebym tu została a na myśl o domu samotnej matki łzy lecą mi z oczu..

    Proszę Was o doradzenie co mam teraz zrobić....

    On mówi że chciałby się rozstać ugodowo, rozwód i pa pa.. jak by nie miał żadnych uczuć.. Ja mam pęknięte serce...
    Cytuj
  • zott 11 cze 2013, 9:50
    Jak mąż Cię zdradza to lepiej zastanów się nad rozwiązaniem tego związku. Poczytaj w artykule jak to jest w przypadku separacji a rozwodu
    Cytuj
  • pistacja 17 cze 2013, 11:20
    W związku liczy się przecież zaufanie, a nie domysły na temat zdrady i ciągła inwigilacja. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego.
    Cytuj
  • librado 17 cze 2013, 14:01     (ostatnio zmieniony przez autora 17 cze 2013, 14:07, w całości zmieniany 1 raz)
    Lepiej z nim po prostu porozmawiaj, a nie będziesz go szpiegować. Jak ja bym się dowiedział, że moja żona coś takiego zrobiła to wtedy bym się z nią nieźle pokłócił.



    Cytuj
  • emgielka 23 cze 2013, 21:21
    a ja jednak bym się zastanowiła nad rozwiązaniem tego problemu. Polecam usługi prawne http://teresaloga.pl/
    Cytuj
  • szarlottka 12 gru 2013, 19:25
    Ja gdy podejrzewałam mężą o zdradę zamontowałam mu w samochodzie monitoring gps z http://monitoring-gps.net/ Szybko okazało się że moje podejrzenia byly niesłuszne a z monitoringu nadal korzystam w celu kontrolowania paliwaprzymrużenie oka
    Cytuj
1 2 3 4 5 z 5  
Pozostałe tematy - dyskusje na forum