Czy ktoś ma doświadczenie w dochodzeniu roszczeń od biura podróży na podstawie tzw. tabeli frankfurckiej? Jak to wygląda w praktyce, czy udało się kiedyś komuś coś na tej podstawie "wywalczyć"?
Złożyłem reklamację po ostatnich wczasach, gdzie właściwie nic nie pokrywało się z ofertą biura. Wyszczególniłem im swoje zastrzeżenia odwołując się do tej tabeli, facet z biura jak to czytał miał oczy jak spodki, jakby pierwszy raz słyszał. Postępowanie reklamacyjne w toku, ale nastawiam się na ostrą walkę. Problem w tym, że w Polsce to ciągle nie jest oficjalny dokument...