Coraz częściej stojąc w korkach w drodze do i z pracy zastanawiam się czy nie przesiąść się na rower. Wydawałoby się, że to same plusy - codzienna porcja ruchu, omija się korki. Zastanawiam się tylko czy w takie upały to ma sens. Może ktoś kto dojeżdża do pracy nie od dziś doradzi mi jak w takiej sytuacji zadbać o higienę? Nie ma co ukrywać, że po takiej przejażdżce, zwłaszcza w tych upałach człowiek myśli głównie o prysznicu... Macie na to jakieś sposoby?
sposób jest jeden - szybki prysznic przed pracą i ubranie na przebranie, żeby innym współpracownikom nie uprzykrzać życia Nie wiem jak jest u Ciebie w firmie, ale my mamy pod tym względem świetne warunki, dlatego dojeżdżam rowerem kiedy tylko można (ogranicza mnie właściwie tylko sroga zima...
No właśnie - sroga zima... Zbliża się już wielkimi krokami i rower trzeba definitywnie zamknąć w garażu albo na strychu. Niestety tego raczej nie da się przeskoczyć. Dla podtrzymania kondycji pozostaje rowerek stacjonarny w domu albo na siłowni, ale to niestety nie to samo. Ale miejmy nadzieję, że zima szybko odpuści i znów będzie można popedałować na świeżym powietrzu...
Mnie się takie rozwiązanie bardzo podoba. Sama pracuję w Krakowie, ale mieszkam w miasteczku obok i do pracy nie mam aż tak daleko, po za tym mam na 9 więc też nie tak wcześnie. Też zastanawiam się czy nie zacząć czasami przyjeżdżać do pracy na rowerze.
Ja chyba jednak jestem zbyt leniwa W sumie do pracy nie mam daleko, ale wybieram tramwaj. Z tego co zauważyłam, to jest to o wiele szybsza forma transportu niż samochód. Nie stoi się za dużo w korkach i cały czas ma się przejezdną drogę. Także również widzę w tym środku transportu (prawie) same plusy.
Ja czasami zazdroszczę tym, którzy korki omijają na motorach, czy skuterach. Jeżeli ktoś nie ma daleko do pracy, to taka forma komunikacji na pewno bardziej się opłaca niż samochód. No i jest o wiele wygodniejsza niż rower
A mojemu koledze ukradli rower spod budynku w którym pracuje. niby miejsce na rowery było, niby monitoring jest, chyba portier z budynku tez widzi co się na zewnątrz dzieje a tu taka niespodzianka... abba fatima rower był i go ni ma!