Polska służba zdrowia – pomaga, czy szkodzi? Chodzenie do lekarza rzadko bywa łatwe, to pewne. Jednak czasem może być odrobinę bardziej przyjemniejsze, lub mniej. U nas w kraju zdaje się, że bywa to raczej konieczna powinność, czego marzymy jak najbardziej się ustrzec. Co sprawia, że tak się dzieje? Każdy z nas uskarża się na służbę zdrowia w kraju chociaż raz w miesiącu. Trochę wynika to z naszej mentalności, lecz zapewne ma w tym swoje zasługi służba zdrowia. Z tym, że polska służba zdrowia nie jest w najlepszym stanie nie możemy polemizować. Determinanty, dla których polak nie często chodzi do gabinetu są najrozmaitsze. Ogromna część polskiego społeczeństwa udaje się do specjalisty, gdy jest już naprawdę źle. Każdy z nas jest dla siebie najwiarygodniejszym lekarzem, i wszyscy wiemy lepiej. Rozpoczynamy od domowych sposobów, kupujemy masę leków bez recepty, oczekujemy aż przejedzie samo. Niezwykle ważne za to jest, aby już przy pierwszych objawach udać się do specjalisty, sprawdzić co się dzieje. Lepiej przekonać się, że rzeczywiście to nic niepokojącego, niż żałować w późniejszym czasie. Kolejnym czynnikiem wymienianym jako przyczyna do omijania przychodni są kolejki. Każdy wie, że przeciętnego polaka na prywatne leczenie nie stać. A w przychodni trzeba swoje odczekać. Polacy są coraz bardziej zabiegani. Kariera nie daje szansy na ciągłe wizyty u lekarzy, gdzie zawsze musimy siedzieć dużo czasu. Innym czynnikiem jest zwyczajnie strach i wstyd. Lękamy się wyników, wolimy nie wiedzieć. Wielu z nas wstydzi się przyznać do występujących objawów. Odnosi się to w szczególności mężczyzn. Duma i honor nie pozwalają przyznać nawet przed samym sobą, że może być coś nie tak. Rząd w naszym kraju obserwując sytuację,która panuje nie robi nic w stronę poprawy położenia. Wszyscy ministrowie przerzucają winę jeden na drugiego, wymigują się od zobowiązań i wyszukują problemy, tam, gdzie rzeczywiście ich nie powinno być. Obniża to stopień ufności do polskiej służby zdrowia. Ponadto okazuje się, że w kraju mamy co i raz mniej specjalistów i pielęgniarek. Bywa to groźne, wtedy, gdy na oddziale zostaje z pacjentami jedna siostra, zamiast kilku. Z lekarzami sprawa wygląda podobnie. Zmniejsza się ich liczba, a liczba godzin przez nich przepracowanych rośnie. Wycieńczeni lekarze popełniają błędy,po czym pacjenci boją się panicznie udać do szpitala.