Strzeżone osiedla - Nowobogaccy mieszkańcy dużych miast coraz częściej wprowadzają się na strzeżone osiedla. Niegdyś takie miejsca były wyznacznikiem bogactwa oraz bezpieczeństwa, teraz coraz częściej przyrównywane są do więzień. Ze względu na izolowanie się rodzin mieszkających w tych osiedlach. Developerzy promujący tego typu mieszkania, sami tworzą wokół nich otoczkę niedostępności: są to budynki, które zainstalowane mają wzmocnione drzwi, część z nich rolety, a wszystkie bezpośrednią łączność z ochroną. Z podziemnego garażu mieszkańcy wjadą windą bezpośrednio pod drzwi swojego mieszkania. Mieszkańcy funkcjonujący w przedstawionym systemie, na ogół nawet nie mają szansy poznać sąsiadów, twierdzą że chcą być anonimowi. Jednak takie zachowanie na dłuższą metę jest męczące, ludzie nie wiedza jak odezwać się do innych. Dzieci żyjące tylko w takim środowisku nie mają z kim się bawić, przez to później napotykają się na problemy społeczne - nie potrafią się odnaleźć w normalnym świecie. Jednak, chodzi tu głównie o użyteczność takiego osiedla. Tak więc pierwszą i najczęściej wyróżnianą kiedyś cechą luksusowych mieszkań było jego bezpieczeństwo. Przed dostaniem się na teren posesji trzeba pokonać mury, szlaban, domofon i ochroniarza. Mimo takiego obwarowania, wystarczy chwilkę zaczekać aż podjedzie samochód i wraz z tłumem można dostać się bez większego problemu na teren zamieszkania. Moim zdaniem bezpieczniejsza oraz mniej kosztowna byłaby instalacja domofonu i zatrzaskiwanej furtki. Po zadbanym obszarze oraz korytarzach można chodzić bez większego problemu, mimo setki kamer zainstalowanych na posesji. Nikt nie zwraca większej uwagi na obecność osób obcych. Ochroniarz, który zajmuje się pilnowaniem posesji nie legitymuje osób, gdyż w swoim obowiązku jest jedynie zgłaszanie śladów włamania policji oraz firmie.